O maturze bez cenzury
Od 1 stycznia do 10 maja 2012 roku opublikowano w internecie prawie 48 tys. materiałów na temat egzaminów maturalnych, przy czym niemal 14 tys. z nich pojawiło się w ciągu pierwszych 10 dni maja. Spore zainteresowanie maturami odnotowano też w styczniu, na co wpływ niewątpliwie miały studniówki.
Facebook o maturze bez cenzury
Przeszukiwanie Facebooka pod kątem maturalnych inicjatyw przynosi zaskakujące wyniki: niemal żaden fanpage w rodzaju „Matura 2012” nie jest… polski! Polscy maturzyści są na Facebooku zauważalni, jednak stworzone przez nich profile czy wydarzenia związane z egzaminem wywołują mieszane uczucia, głównie ze względu na użycie wulgaryzmów. Najpopularniejszym fanpagem maturalnym jest obecnie „Matura to suka!”, którą polubiło 7 836 użytkowników (według danych z 10 maja 2012 r.). To niezły wynik, choć i tak daleko mu do popularności powiązanego – zwłaszcza obecnie – z maturami: „Matematyka zniszczyła mi życie i nigdy nie będę tym samym człowiekiem” – 21 668. Wysoko plasuje się także pocieszające dla maturzystów: „Studia to matura co pół roku i studniówka co tydzień” – 7 264. Z okazji matur powstało wiele wydarzeń, z reguły grupujących maturzystów z konkretnej szkoły czy miasta. Sporym zainteresowaniem – także medialnym – cieszy się wydarzenie „Użyję na maturze słowa „kaktus” – nieważne jaki temat!” – 1 915 osób zadeklarowało udział. Rok temu powstało analogiczne wydarzenie ze słowem „koza”, dwa lata temu – „mleko”.
Matura: koniec świata czy bzdura?
„Uczę się/przygotowuję do matury” – takie deklaracje pojawiły się w analizowanym okresie ponad 560 razy. 20 razy pojawiły się skargi na spowodowane stresem wypadanie włosów przed egzaminem. Na forach dietowych trwają poszukiwania idealnego jadłospisu dla maturzysty, niektóre osoby walczące o szczupłą sylwetkę rezygnują z drakońskich diet w obawie przed utratą sprawności umysłu. Nie wszyscy jednak podchodzą do matury tak poważnie: „My całą klasą dzień przed maturą zrobiliśmy grilla u kumpla na działce, polski na kacu… ale i tak poszedł idealnie, nikt z klasy nie spadł poniżej 50% :P”. „Od pierwszego dnia mojej edukacji w LO słyszałam jak matura jest ważna i jak ciężko ją zdać… a to jedna wielka bzdura. Każdy głupi jest wstanie zdobyć to marne 30%… Nauczyciele straszą po to aby uczniowie zakuwali ile wlezie, a później dyrektor na apelu chwali się, że wszyscy uczniowie zdali maturę w "tej szkole". Wiec moja rade nie stresować się, podejść do tego spokojnie będzie dobrze:)” – zauważa jedna z internautek, a wielu się z nią zgadza – słowa „matura to bzdura” w tym roku pojawiły się w internecie ponad 200 razy.
Jak się przygotować do matury? Pomoże mobilna aplikacja
Na jednym z for internetowych pojawił się watek: „Czy na medycynę można się dostać bez korepetycji?”. Odpowiedzi były zróżnicowane, przeważały opinie, że kluczem do sukcesu jest samodyscyplina, a nie dodatkowe lekcje. „Pewnie, że można się dostać, bez korepetycji. Ja chodziłam na korki raz w tygodniu, ale z chemii, ponieważ nie miałam jej rozszerzonej w LO i po prostu nie wiedziałam o co chodzi, więc to było konieczne, bo po prostu nie miałam dobrych podstaw. Za to z biologii przygotowywałam się sama, bo zawsze ją lubiłam i rozumiałam. Jeżeli masz dobre podstawy, wiesz o co chodzi to korepetycje nie są potrzebne. (…) jeżeli rozumiesz o czym się uczysz, to nie ma sensu chodzić na korepetycje. Lepiej zrobić wszystkie matury z poprzednich lat i ćwiczyć ćwiczyć ćwiczyć. Robić dużo zadań” – brzmiał jeden z komentarzy. Korepetycje przed maturą są popularnym tematem – pojawiły się w prawie 250 publikacjach. Jak zauważa jedna z internautek: „Ja jestem studentką farmacji, nie chodziłam nigdy na żadne korepetycje bo szkoda mi było na to kasy, uczyłam się sama w domu. (…) Wg mnie nastała straszna moda i wariactwo z tymi korkami… Aż się dziwnie czułam bo byłam jedną z niewielu osób w klasie, które nie doszkalały się nigdzie płatnie :P”. Ponad 60 publikacji informowało o innej pomocy dla maturzystów: na rynku pojawiła się aplikacja mobilna umożliwiająca przygotowanie do egzaminu maturalnego z matematyki. Program jest dostępny za darmo i generuje codziennie jedno pytanie maturalne. Pozwala to na systematyczne sprawdzenie skuteczności. Ok. 100 publikacji dotyczyło kursów przygotowujących do egzaminu.
Poprawka: czasem planowana
„Ja nie zdałam matury z matematyki, ale ze swojej winy, bo olewałam ten przedmiot i serdecznie nienawidziłam matematyki od zawsze, a przy okazji wmawiałam sobie, że jej nie potrafię zrozumieć. A jak przysiadłam w wakacje i codziennie robiłam arkusze i zadania to zdałam bez problemu. Wszystko można” – deklaruje jedna z forumowiczek i porusza w ten sposób bardzo popularny temat: poprawianie matury. Na temat poprawek pisano od początku roku 2012 prawie 800 razy! Nie zawsze jest to jednak dramatyczne „nie zdam matury” (napisano tak prawie 200 razy). Często maturzyści dzielą się strategią polegającą na świadomym zlekceważeniu któregoś niepotrzebnego im w procesie rekrutacji na studia przedmiotu, czasem planują oblanie egzaminu by mieć więcej czasu na naukę i w terminie sierpniowym otrzymać lepszą ocenę.
O poziomie egzaminów maturalnych
„Tzw. starej matury nie zdałoby co najmniej 60 – 70 % obecnych uczniów ogólniaka. Dlaczego? Ano dlatego, że nie są w stanie napisać tekstu dłuższego niż dwie, trzy strony. Czy się to komuś podoba czy nie, nastąpiło radykalne obniżenie poziomu nauczania w polskiej szkole. To powoduje, że większość uczniów szkół średnich tę niby maturę otrzymuje. Idą na studia i kończą je bez żadnego większego wysiłku” – to tylko jeden z wielu podobnych głosów. O starej maturze wspomniano ponad 80 razy, z reguły zaznaczając, że była egzaminem trudniejszym, więc lepszym. Nie tylko anonimowi internauci potępiają poziom trudności nowego egzaminu. Krytyczny dla współczesnego systemu edukacji list otwarty profesora fizyki z Uniwersytetu Jagiellońskiego Jana Stanka opublikowano 50 razy, podobny przekaz autorstwa profesor Ewy Nawrockiej z Uniwersytetu Gdańskiego – około 40 razy.
Jaki kierunek studiów po maturze?
3,9 tys. publikacji na temat matury, studiów i przyszłości pojawiło się w internecie od 1 stycznia do 10 maja 2012 roku. Niektórzy maturzyści szukają za pomocą internetu i wsparcia innych internautów studiów, po których łatwo znajdzie się prace, inni takich, na które łatwo się dostać, jeszcze inni mówią, że studia są bez sensu, bo i tak liczą się znajomości, a nie wykształcenie. Niektórzy studia planują, choć bez entuzjazmu: „będę uczyła się dalej, nie mam gwarancji czy to kiedyś zaprocentuje ale w tych czasach "papier" zawsze się przyda”, „studia nie oznaczają prestiżu, ale okazuje się, że ten dyplom, ten papier potrzebny jest czasami nawet komuś, kto całe życie go olewał”. Znacznie częściej o studiach rozmawia się w kontekście szans na zatrudnienie, a nie pasji: „Bardzo zależy na wybraniu zawodu, który przyniesie mi zysk, znajdę po nim pracę, choćby nawet za granicą”, choć i takie głosy się pojawiają: „A ja się zdecydowałam póki co na filologię hiszpańską. Nie wiem, czy to nie chory pomysł i nie będe głodującym bezrobotnym, szczególnie, że kryzys, ale..”. Nie tylko kierunek studiów jest dyskutowany, również na temat trybu studiów zdania są podzielone, jedni piszą o studiach dziennych, czasem o dwóch kierunkach jednocześnie, inni mają zupełnie inny pogląd: „studia dzienne to bezsens i tylko strata czasu w obecnej sytuacji na rynku pracy, po maturze do pracy jakiejkolwiek i na zaoczne dla świętego spokoju”. Przez fora internetowe często przewija się temat kierunków technicznych, jako tych, które gwarantują pracę i godziwe wynagrodzenie „postaraj sie na politechnike, bo po kierunkach humanistycznych czeka cie ciezki zycie”. Niektórzy jednak studzą zapał potencjalnych inżynierów: „1) nie ma przyszłościowych kierunków 2) chodźmy wszyscy wbrew sobie na cokolwiek co ma inż. będzie wesoło”.
Instytut Monitorowania Mediów wyraża zgodę na publikację raportu, wyników badań i dołączonych do nich materiałów graficznych pod warunkiem podania źródła ("Instytut Monitorowania Mediów” lub „Kompas Social Media”) w artykule oraz oznaczenia źródła przy każdej grafice.
Autor:
Nina Olszewska, starsza specjalistka analiz przekazów mediowych IMM.
O analizie:
Analizę wykonano na podstawie 47 744 materiałów internetowych dostarczonych przez Instytut Monitorowania Mediów zawierających słowo „matura”. Raport obejmuje okres od 1 stycznia do 10 maja 2012 roku. W analizie uwzględniono też informacje zebrane z 15 fanpage’ów wyszukanych na Facebooku za pomocą słowa „matura” 10 maja 2012 roku.
O Kompasie Social Media:
Kompas Social Media to projekt Instytutu Monitorowania Mediów. Jest to audyt dotychczasowej obecności firmy, marki, osoby czy całej branży w mediach społecznościowych na tle jej obecności w Internecie. Raport umożliwia identyfikację najbardziej popularnych miejsc dyskusji na temat marki lub firmy, wskazuje również kanały jeszcze niezagospodarowane. Audyt sygnalizuje momenty największego nasilenia komentarzy, z uwzględnieniem głównych tematów, co pomaga w szczegółowej analizie komentarzy internautów na badany temat. W raporcie uwzględniony jest też wydźwięk publikacji na temat badanego hasła. Analiza wyszczególnia również autorów treści w sieci, będących lub mogących się stać liderami opinii. Kompas pomaga ocenić dotychczasowe przekazy na temat firmy/ marki i znaleźć miejsca w Internecie, w których pojawia się ona jak i jej klienci. To pomoc w dostosowaniu lub zoptymalizowaniu komunikacji w poszczególnych kanałach w Internecie.
O IMM:
Instytut Monitorowania Mediów od ponad 10 lat świadczy usługi wyszukiwania i analizy informacji publikowanych w mediach oraz tworzenia raportów wizerunkowych. Stale monitoruje ponad 900 tytułów gazet i czasopism ogólnopolskich, regionalnych i anglojęzycznych, ponad 100 stacji RTV, polskie zasoby Internetu oraz social media. Od 2002 roku Instytut Monitorowania Mediów jest członkiem FIBEP – elitarnej organizacji zrzeszającej ponad 90 firm monitorujących media z przeszło 40 krajów świata. IMM jest twórcą kwartalnego newslettera FIBEP, poświęconego PR i komunikacji, dedykowanego firmom monitorującym media.